Wkurwiają mnie ludzie, którzy zmuszają otoczenie do słuchania muzyki i filmików, które sami aktualnie oglądają. Zwłaszcza gdy robią to za pomocą głośników nie będących integralną częścią telefonu, czy tabletu. Jak sobie sprzęt kupują, to powinni zainwestować w słuchawki. Na przerwie w pracy chce się wyciszyć, a nie słuchać siedmiu zapętlonych nutek, czy klozetowego humoru. W środku komunikacji wole zaś posłuchać odgłosów otoczenia niż tego, co wyświetla się komuś aktualnie na telefonie. To, czego ja lubię słuchać jest specyficzne, wielu nie odpowiada więc nie zmuszam nikogo w miejscu publicznym do słuchania zespołów, które lubię. Poczucie humoru mam zaś takie, że za kabaretami nie przepadam, komedie mnie żenują. wiec skoro ja nikogo w pracy czy w pociągu nie zmuszam do słuchania wraz ze mną słuchowisk i muzyki, to oczekuje tego samego od współtowarzyszy. Szkoda, że oni tego nie rozumieją i nie widza, ze to brak szacunku dla drugiego człowieka. I wychodzą z założenia, że skoro mnie się podoba, to osobie obok też z pewnością będzie.